poniedziałek, 4 stycznia 2010

zatoczyliśmy koło

czyli jednak z Nim rozmawiała. ale nie o mnie. o mitomance. On też zauważył, że ona na Niego leci. ich rozmowa była bardzo lakoniczna.
„- leciała na ciebie.
- zauważyłem.
- i co?
- ha ha. niech spierdala.
- co lady puff* rządzi?
- tak.”

i to „tak” obijać mi się będzie po głowie stanowczo za długo. bo to takie jakby światełko w tunelu, które w moich oczach rośnie do rangi „tak” małżeńskiego.
i dzwonił nawet razy kilka. i serce wirtualne wysłał.

coś się zmieniło?

muszę się zdystansować.

ile ja bym dała, żeby być w jego głowie, choć na chwilę.

zawieszona.
niema.
ślepa.
głucha.
z ręką wyciągniętą, jak żebrak, po raz wtóry.

czekam, aż stanie się luty.

*w tym miejscu padło moje nazwisko, ale anonimowość przede wszystkim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz