niedziela, 21 listopada 2010

bracie...

w końcu się spotkaliśmy. ja i brat R. sprawa czysto biznesowa na dobrą sprawę.
nie stresowałam się zbytnio. jedno miałam w głowie. sprawić, żeby brat po powrocie do domu mówił o mnie, dużo i dobrze. knułam sobie w głowie już zemstę na R. za jego zachowanie, za to jak w bezczelny sposób flirtował na moich oczach z moją zawsze lepszą starszą siostrą. dużo myślałam, o tym, jak potraktował mnie R. doszłam do wniosku, że tego tak nie zostawię. miałam w planie całkowicie owinąć go sobie wokół palca. a potem zdeptać. chciałam, żeby poczuł się jak facet do wynajęcia. chciałam się zemścić. chciałam. już nie chcę.
jego brat przysłonił mi chwilowo wszystko, co się da. nie wiem, jak to zrobił, ale przebił nawet jareda.
kiedy go usłyszałam po raz pierwszy od razu pomyślałam o R. mają prawie identyczne głosy. potem go zobaczyłam. są do siebie podobni, ale brat jest młodszy. ma ciut lepsze ciało i inną twarz. przyszedł do mnie taki nieśmiały. potem dopiero wyznał, co R mu o mnie mówił. jaka to jestem mądra, zajebista i w ogóle:
"- ona zna wiele trudnych słów, bo dużo czyta, nie skompromituj rodziny, a tak w ogóle, najlepiej to w ogóle się nie odzywaj!"
R się bał. znam go. od zawsze żyje w kompleksie swojego lepszego brata, nie chciał żebyśmy ja i brat przypadli sobie do gustu.
niestety....
na początku moje zachowanie było celowe. byłam pewna siebie, nie trajkotałam od rzeczy. chciałam go pouwodzić, żeby zrobić R na złość. ale zauważyłam, że z biegiem czasu wcale nie chodziło o R. rozmawiało mi się z nim tak dobrze, jak z jaredem, jego przewaga polega na tym, że nie jest cudzy.
słucha comy, interesuje się psychologią, ma dosyć życia w cieniu lepszego brata i lubi czytać. był w toksycznym związku przez 4 lata. podoba mu się mój uśmiech i mówił do mnie "głuptasie".
jakbyśmy się znali od zawsze. czułam się przy nim, jak kobieta. moje uwodzenie osiągnęło jedno z wyższych stadiów, bo aż złamał długopis.
"-sarkazm u kobiety, jest taki seksowny", "mam nadzieję, że będę mógł cię lepiej poznać"mówił.
..........
"-to kiedy mam Ci oddać te materiały?
- no możesz podać przez R.
- no coś ty, nie przepuszczę okazji na następne spotkanie. będę w święta w domu, to wpadnę.
- przynoś najlepiej po jednej kartce, będziesz miał wiele pretekstów.
- to będzie długa i interesująca znajomość"

on mi się cholernie podoba. on jest cholernie fajny.
dlaczego, ja zawsze muszę się wplątać w koneksje rodzinne?

zafascynowana bratem swojego żonatego kochanka.
dziękuję, dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz