wtorek, 23 lutego 2010

jak dawniej wszystko jest, choć nie tak samo.

oglądałam ostatnio na canal+ dokument o miłości ludzi niewidomych. to w jak nieprawdopodobny sposób tych pare historii wpłynęło na mnie, jest niesamowite. zawsze lubiłam rzeczy, które kradną emocje. muzykę, zdjęcia, filmy, książki. ten dokument był taki... ciężki. jedna scena urzekła mnie najbardziej. niewidomy mężczyzna dotykał po szyi swoją ukochaną. to w jaki sposób jego ręce błądziły po jej skórze, to jak opisywał jej piękno nie widząc jej...
--- dobra, bo się zagalopowałam z tym romantyzmem, ale w końcu były walentynki.
pf... sam plastik i ta czerwień...
otworzyłam się.
w końcu.
to nie było łatwe, ale potrzebne.
siedzieliśmy u mnie w pokoju i rozmowa sama zeszła na temat NAS.
rozmawialiśmy nieprzerwanie przez pięć godzin. Jego oczy robiły się coraz większe z każdym wypowiedzianym przeze mnie słowem. to tak bardzo nas zbliżyło. powiedziałam mu jak jest, jak było... kiedy zapytał co będzie bez wahania powiedziałam mu o swoich planach. wie już o DA. o R nie wie, ale o R wiedzą tylko ci najbardziej zaufani (;*), bo oni mogą wiedzieć, bo rozumieją.
a potem tak po prostu się do mnie przytulił. tak mocno, długo i prawdziwie...a z dachu spadła lawina śniegu. i co teraz? jest mi lżej. a co będzie? nie wiem. jak narazie nastawiam się na budowanie czegoś bez Niego. tylko czy to możliwe? przecież to dlatego DA mnie zainteresował tak mocno. bo ma w sobie wiele z Niego. to mnie tak cholernie przeraziło. podświadomie chyba wybieram podobnych facetów. obawiam się. nie chcę skrzywdzić DA, a nie wiem czy będę w stanie zerwać z Nim emocjonalnie na dobre. a co jeśli się znudzę? co jeśli DA nie będzie wystarczający? a może ja się nie nadaje do związków? no ale jeśli nie spróbuje, to się nie przekonam.
paranoja.
no bo jeśli DA jest podobny do Niego, to może mnie skrzywdzić tak jak On to zrobił. no i skoro miałam budować coś nowego, to ten pierwiastek Jego nie jest dobry.
zobaczymy co będzie.
miałam napisać więcej, ale jakoś nie mam weny.
o.O a to nowość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz