niedziela, 6 grudnia 2009

O.o ---- życiowa przeginka

She was like April sky
Sunrise in her eyes
Child of light, shining star
Fire in her heart
Brightest day, melting snow
Breaking through the chill
October and April

He was like frozen sky
In October night
Darkest cloud, endless storm
Raining from his heart
Coldest snow, deepest thrill
Tearing down his breathe
October and April

Refren:
Like hate and love
World's apart
This fatal love was like poison right from the start
Like light and dark
World's apart
This fatal love was like poison right from the start

We were like loaded guns
Sacrificed our lives

We were like love and dawn
Craving to entwine

Fatal touch
Final thrill
Love was bound to kill
October and April

Refren:
Hate and love
World's apart
This fatal love was like poison right from the start
Light and dark
World's apart
This fatal love was like poison right from the start

October and April (x3)

---The Rasmus "October & April (feat. Anette Olzon)---


piątek, godzina zbyt późna, na powrót do domu. padnięta po całym tygodniu wracam z uczelni. mama za kierownicą. zdycham. cały tydzień od 5 rano na nogach. wegetuje w samochodzie. jedna myśl: "byle tylko do domu, byle odespać". mamie się zebrało na fascynującą i iście porywającą dyskusję o Nim. "dziecko, jak Ty go kochasz. jak wyjechał... ja nie mogłam patrzeć na ciebie. to mi się w głowie nie mieściło,(MAMO PRZESTAŃ) że można tak cierpieć. a pamiętasz, jak wy razem? wy przecież od dziecka, od podstawówki. no, ale najbardziej w gimnazjum. (DAJ SPOKÓJ, NIE CHCĘ O TYM GADAĆ)a pamiętasz, jak byliście na ŁG razem? jak się samochód zepsuł, a on biedny pchał? a pamiętasz[.......................]... no i wtedy On [...], a ty [...], dziecko, co ci jest?", potem było już tylko gorzej. mówię: "mamo, możesz pogłośnić radio?". rmf-fm - stacja radiowa, która dojebie Ci najgorszą piosenką w najbardziej nieoczekiwanym momencie.
-----------------------------------------------------

The Rasmus "October & April (feat. Anette Olzon)

-----------------------------------------------------

to chyba jedyny moment, kiedy przeklinałam moje nagłośnienie w samochodzie. sparaliżowało mnie. dosłownie.

Pani Kwiecień i Pan Październik oraz ich niespełniona miłość. urodziłam się w kwietniu. On w październiku.

kurwa. co za ironia losu. od czasu, kiedy usłyszałam tę piosenkę On tak bardzo obija mi się o ściany serca i głowy. do tej pory niemyślenie było takie bezpieczne i bezbolesne. a potem zadzwonił. "słyszałaś? przecież to o nas".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz